Karolina i Darek…młodzi, piękni, zakochani. Można powiedzieć…nuda!

A ja tę parę zapamiętam szczególnie ponieważ (w moim odczuciu) znają przepis ( bo sekret to zbyt wielkie słowo) na udane wesele.

Zdradzę Wam że zdarzają się pary młode, które zamiast imienia dostają “ksywkę”. Tak właśnie było u Karoliny i Dariusza. Powiedziałam o tym Karolinie, ba! Zapowiedziałam im, że post na blogu będzie nie o ich ślubie ale własnie o tej jej cesze, która mnie ..nie bójmy się tego powiedzieć – zachwyciła!

O co chodzi?

Zacznijmy od początku

Karolina I Dariusz zdecydowali się wziąć ślub w pobliskim KOŚCIELE i gdyby nie pogoda do kościoła mogliby wybrać się piechotą – ale nie mogli bo LAŁO.
Kościół architektonicznie bardzo ciekawy, minimalistyczny ołtarz I …RUSZTOWANIE Rusztowanie, które pojawiło się dzień przed ceremonią ślubu!
Przed kościołem są wygodne schody, które zachęcają do zdjęcia grupowego – ale…jak już wspomniałam deszcz, szarość – dzień w którym chcesz schować się pod kocem z dobrą książką.

Nie chcę tutaj snuć jakichś katastroficznych wizji – myślę, że planując ślub wiele miesięcy chcecie by wszystko było dopięte na ostatni guzik, by Wasz ślub był idealny. Niestety nie mamy wpływu na wszystko.

Jaki jest sekret Karoliny na udane wesele?

Gdy Karolina się uśmiecha – nagle wychodzi słońce, każde – nawet “zwyczajne” zdjęcie nabiera głębszego sensu. Mam ochotę uśmiech Karoliny i spojrzenie Dariusza wcisnąć w słoik jak weki z przetworami by dawkować ich sobie w zimie. I myślę, że mi się udało! Tym słoikiem wspomnień jest album ślubny (dla Karoliny i Darka) a dla mnie ten blog. Gdy ilość światła za oknem będzie jak na lekarstwo – otworzę sobie zdjęcia z ich ślubu, wspomnienie późnego lata, polskiej złotej jesieni. Takiego dobra nie wolno trzymać tylko dla siebie!
Ogrzejcie się i Wy! Zapraszam do oglądania!

Jaką “ksywkę” ma Karolina? Oczywiście “Uśmiechnięta” – i tak jest wpisana w moim telefonie!

Miasto miłości: Legnica
Kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski 

Sala weselna: Sala weselna Kamieniczka w Legnicy